"Utalentowany pan Ripley" wg powieści Patricii Highsmith w reż. Radosława Rychcika w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Szymon Spichalski w serwisie Teatr dla Was.
Na klatce schodowej wita widzów Azjatka w uniformie urzędniczki. Oferuje podbicie wizy - w domyśle wjeżdżamy na terytorium państwa włoskiego. W Malarni przestrzeń nie przypomina jednak sielskich obrazków znanych chociażby z filmu Anthony'ego Minghelli. Zabytkowe kolumny pokryte są rysunkami ze spreju, z boku stoi zniszczona fotobudka. Niech nie zmyli nas sielankowa muzyka z włoskiej prowincji. Radosław Rychcik po raz kolejny żongluje konwencjami. I ponownie powraca do motywów amerykańskich, które całkowicie zdominowały poetykę jego teatru. Akcja "Ripleya" zostaje przeniesiona do współczesnych Stanów Zjednoczonych. Tytułowego bohatera (w tej roli Marcin Bosak) poznajemy, gdy pisze na maszynie. Wspomina o przybyciu policjantów, którzy chcą go aresztować Cała fabuła staje się tym samym retardacyjną opowieścią snutą przez Ripleya przez kolejne stronice. Ale nie sama treść jest tutaj najistotniejsza. Istotniejsze są odniesienia, jakie Rychcik znaj