EN

14.07.1976 Wersja do druku

Przepraszam, czy tu biją?

Przedstawienie otacza aura lekko skandalizująca. Ze sceny płynie wartko żargon złodziejski gęsto przetykany dosadniejszymi wyrażenia­mi, pojawiają się sprężynowe noże, wszędzie kręcą się ludzie w mundu­rach milicji, błyskają światła mocno podejrzanej dyskoteki. Już na samym początku uczestniczymy w starannie przygotowanym włamaniu, z ciemności dolatują krótkie polecenia fachowców od rozpruwania kas. Napięcie wydaje się powiększać fakt, że jest to prapremiera nowej polskiej sztuki. Niestety - sprawa wyjaśnia się paradoksalnie. Istotnie mamy do czynienia z prapremierą - lecz nie dramatu, ale noweli filmowej adapto­wanej dla potrzeb teatru. Rzecz dzieje się na dużej scenie Pań­stwowego Teatru Ziemi Krakowskiej w Tarnowie. Inscenizator i reżyser "Prze­praszam, czy tu biją?" Marka Piwow­skiego, Ryszard Smożewski podjął cie­kawą próbę utrzymania struktury sce­nariusza filmowego na scenie, wyko­rzystując środki właściwe dla teatru w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Przepraszam, czy tu biją?

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 159

Autor:

Jacek Kuna

Data:

14.07.1976

Realizacje repertuarowe