O przedstawieniu "Przepraszam, czy tu biją?" głośno w Tarnowie, a nawet poza siedzibą Teatru im. L. Solskiego. "Przepraszam" karmi się sukcesem własnym i huczkiem, który wywołał film Marka Piwowskiego pod tym samym tytułem. Ryszard Smożewski porwał się na przedsięwzięcie dość rzadkie w praktyce teatralnej - zinscenizował i wyreżyserował nowelę filmową i to superwspółczesną. Przywykliśmy do posunięć odwrotnych - filmowych adaptacji klasyki prozatorskiej i dramatycznej. Jeśli dodam, że sceniczne "Przepraszam, czy tu biją?" jest ciekawą propozycją teatru tarnowskiego, prapremiera ta wyda się zjawiskiem prawdziwie niezwykłym. Sukces inscenizatora wydaje mi się tym większy, że zdołał on zachować filmową obrazowość utworu, nie dysponując ani częścią filmowych możliwości, a tylko sceną własnego teatru, która technicznie do nowoczesności pretendować raczej nie może. Światło, dźwięk, popisy judoków, przemyślane u
Tytuł oryginalny
Przepraszam, co tu grają?
Źródło:
Materiał nadesłany
Profile nr 1