EN

1.10.2008 Wersja do druku

Przepisana Ifigenia

Tekst sprawia kłopot. Jest trudnym partnerem. Dyktuje warunki, niechętnie dopasowuje się do oczekiwań drugiej strony. Jego zaletą jest obietnica stabilności, pewności komunikowanych treści, transmitowa­nia ich bezpiecznie na przełaj czasu i przestrzeni, ale jest to obietnica bardzo zwodnicza. Ta przykra cecha tekstu ujawnia się gwałtowniej, kiedy spotykamy dzieło powstałe wiele lat przed momentem, w któ­rym je czytamy. Jeżeli mamy do czynienia z tekstem dramatycznym, kłopot staje się palący, bowiem tekst taki nie ma zwyczaju poprzesta­wać na intymnym związku z pojedynczym czytelnikiem i nie taka kie­ruje nim intencja. Sytuacja pośredniczenia, w jakiej znajduje się teatr, wymaga specjalnych kompetencji w postępowaniu z tekstem, nawet jeżeli pełni on rolę jedynie zdawkowej inspiracji. Zupełnie naturalna jest więc pojawiająca się u czytającego bezradność. Ponieważ pojawia się często, trzeba zapytać, z czego ta bezradność się rodzi i czego jest w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Przepisana Ifigenia

Źródło:

Materiał nadesłany

Didaskalia Gazeta Teatralna nr 87

Autor:

Rafał Maciąg

Data:

01.10.2008