"Dydona i Eneasz" Henry'ego Purcella w reż. Daniela Stachuły w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Karolina Kaźmierczak w Ruchu Muzycznym.
Poznańska inscenizacja "Dydony i Eneasza" udowodniła, że opera barokowa wciąż ma wiele twarzy, których jeszcze nie mieliśmy okazji zobaczyć, i nie straciła nic z ducha i wyrazu epoki. Wystawienie tej opery było możliwe dzięki współpracy Teatru Wielkiego z poznańskimi uczelniami artystycznym i w tzw. Laboratorium Teatru Operowego, które ma w swym dorobku już kilka przedstawień. Premiera utworu Henry'ego Purcella była jednak pierwszym przedsięwzięciem zakrojonym na tak dużą skalę i przedstawionym na deskach głównej sceny Teatru Wielkiego. Bardzo dobrą decyzją było powierzenie niemalże w całości realizacji opery młodym artystom, zaś niezbędne doświadczenie zapewnił Paul Esswood, wybitny brytyjski kontratenor i dyrygent, który objął kierownictwo muzyczne projektu. Orkiestra złożona ze studentów poznańskiego Zakładu Instrumentów Historycznych pod jego batutą brzmiała świetnie, stając się jednym z wielu atutów kwietniowej premiery. Reżys