"Zbombardowani" w reż. Mai Kleczewskiej w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Aneta Kozioł w Polityce.
Prapremiera "Zbombardowanych"Sarah Kane w 1995 r. w londyńskim The Royal Court wzbudziła olbrzymie kontrowersje. Nagromadzenie okropności: od gwałtu hetero- i homoseksual-nego, przez wydłubanie i spożycie gałek ocznych, po kanibalizm na niemowlęciu, bulwersowało, prowokowało do ostrej krytyki lub kpiny, zastanawiało. Późniejsza o dwanaście lat realizacja Mai Kleczewskiej z krakowskiego Starego Teatru nie wzbudza żadnych emocji. Powody są co najmniej dwa. Dramat Kane pokazuje przemoc: w skali mikro - rodzącą się między dwójką bohaterów zamkniętych w hotelowym pokoju, i w skali makro - na hotel spada bomba, do pokoju wdziera się Żołnierz. Siłą tej wizji była antycypacja rodzącego się terroryzmu. Dziś wizja Kane staje się banalna. Reżyserka ratowała się ucieczką od dosłowności, przeniesieniem dramatu na jakiś wyższy, abstrakcyjny poziom. Akty przemocy zostały więc wyrzucone poza scenę, poznajemy je z relacji bohaterów. Chłodna, zdystansowan