Osoby niszczące dzieła są ekstremalnie zainteresowane sztuką współczesną - wbrew temu, co deklarują, wbrew własnym przekonaniom. Uznały, że najważniejszą rzeczą, jaka jest do zrobienia tego dnia w mieście, jest właśnie atak na sztukę - pisze Michał Zadara w Dzienniku Opinii.
Przemoc fizyczna wkroczyła do sfery kultury - do sfery, której reguły zezwalają zazwyczaj tylko na przemoc symboliczną. Spalanie rzeźb, niszczenie instalacji wideo, przerywanie spektakli - fala przemocy przelewa się przez Polskę i jest to przemoc wybuchająca tam, gdzie przecina się sfera symboliczna i sfera realna, gdzie fizyczne niszczenie przedmiotów jest dopełnione stratami symbolicznymi. Tylko: kto tu atakuje co? Co do tego nie ma jasności. Różne ataki na dzieła sztuki (mieliśmy ich w ostatnim półroczu wiele) są wykonywane przez różnych ludzi z różnych miast i środowisk - czy da się opisać, co je wszystkie łączy? Nie da się znaleźć przyczyn ataków w samych dziełach - trzy najgłośniejsze atakowane dzieła są od siebie zupełnie różne i nie da się ich porównać pod żadnym względem (abstrakcyjna rzeźba publiczna w na placu Zbawiciela, alegoryczna praca wideo w CSW i współczesna interpretacja klasycznego dramatu w krakowskim teatrze Sta