"Vladmir" Matjaźa Zupanćića w reż. Kuby Zubrzyckiego w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Pisze Iga Herłazińska w portalu Teatr dla Was.
Codziennie mijamy na ulicy setki ludzi. Czasem patrzymy im w oczy, a czasem pochłonięci własnymi sprawami zupełnie nie zwracamy na nich uwagi. W natłoku zajęć nie mamy czasu na zastanawianie się nad tym, kto mieszka obok, tuż za ścianą. Uznajemy za pewne, że to człowiek taki jak my. Nie przyjmujemy do wiadomości płynących zewsząd informacji, że kilka ulic dalej ktoś zabił własną matkę albo zakatował psa. Dramat słoweńskiego pisarza Matjaža Zupančiča "Vladimir" nie pozwala przejść obojętnie obok historii, o której opowiada. Stawia setki pytań, zaczynając od tego najprostszego: na ile jesteśmy w stanie poznać drugiego człowieka? Wyreżyserowany przez Kubę Zubrzyckiego spektakl zaczyna się dość prozaicznie. Scenografia wprowadza widza w typowo studencki świat, rządzący się swoimi własnymi prawami. Na stole kilka butelek po wypitym piwie, brudne talerze, stare gazety. Dwójka zakochanych w sobie, lekko pijanych młodych ludzi tańczy w rytm