O VII Festiwalu "Boska komedia" w Krakowie pisze Lesław Czapliński w Odrze.
Gerhard Hauptmann zapewne miałby problemy z rozpoznaniem swoich "Szczurów" w przedstawieniu Mai Kleczewskiej z Teatru Powszechnego im. Zygmunta Hübnera w Warszawie. Z oryginału pozostał w nim zaledwie szkielet fabularny opowieści o kobiecie oddającej swoje dziecko bezdzietnej, lecz bogatej rodzinie, bo sama nie jest w stanie go utrzymać. Kiedy zaczyna dochodzić swych praw macierzyńskich, zostaje zamordowana. Spektakl wypełniono współczesnymi realiami, związanymi z warunkami życia ukraińskich imigrantów zarobkowych w Polsce i ich traktowaniem ze strony pracodawców, nieszczędzących im upokorzeń, aby w ten sposób odreagować własne emigracyjne doświadczenia i kompleksy. Ale jest to zaledwie publicystyczny poziom anegdotyczny, nad którym reżyserka nadbudowuje skomplikowany system wizualnych metafor. W pewnym momencie scenę zalewa piana (czyżby autoironiczna aluzja do kondycji polskiego teatru?...). Dają też znać o sobie wątki autotematyczne, kiedy jedna z ak