EN

13.06.2013 Wersja do druku

Przełom, ale...

"Orfeusz i Eurydyka" w reż. Giorgio Madii w Operze Krakowskiej w Krakowie. Pisze Matusz Borkowski w Ruchu Muzycznym.

"Orfeusz i Eurydyka" Glucka, "spektakl operowo-baletowy", jak sam go określił reżyser Giorgio Madia, jest najlepszą, choć nie wolną od wad inscenizacją, jaką widziałem ostatnio na scenie Opery Krakowskiej. Większość sukcesu to zasługa Madii, który dobitnie uzmysłowił zalety przejęcia pełnej kontroli nad wystawianym dziełem. Jako autor "totalny" (oprócz koncepcji ogólnej, reżyserii i projektu świateł przygotował także choreografię do spektaklu) zdecydował się na minimalistyczną prostotę, z drugiej zaś strony przesunął punkt ciężkości na taniec i wyrażane nim emocje. Włoski reżyser i choreograf ukończył szkołę baletową przy Teatro alla Scala, jako tancerz występował między innymi w zespołach Maurice'a Bejarta i Rudolfa Nuriejewa. W Krakowie zdążył zrealizować do tej pory baletową wersję "Kopciuszka" Rossiniego. Pomysł wykorzystany w utworze Glucka, czyli zdublowanie postaci (śpiewak i tancerz), nie jest przecież nowy: z ostatnich

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Przełom, ale...

Źródło:

Materiał nadesłany

Ruch Muzyczny nr 12/09-06-13

Data:

13.06.2013

Realizacje repertuarowe