- Jasne, że jestem człowiekiem kultury. To jest ta przestrzeń, w której dobrze się czuję, potrzebuję jej. Ale wiem, że łatwiej tkwić w przekonaniu, że jeśli polityk chwali się cytatem, to mu go PR-owiec napisał, z artykułów czyta tylko te na własny temat, a z książek - jedynie kolorowanki dla wnuka - mówi premier Donald Tusk w Przekroju.
Katarzyna Janowska i Marek Zając: Polska prezydencja w Unii to także projekt kulturalny. W kilkunastu krajach świata będziemy mogli pokazać, że jesteśmy mocni w kulturze. To nasz jedyny kreatywny przemysł. W pozostałych dziedzinach gospodarki tylko wykonujemy zlecenia. Zresztą w swoim exposé ludzi kultury nazwał pan "skarbem narodowym". Donald Tusk: Nie wypieram się. Dalej tak uważam. Przekrój: A zna pan tę anegdotę o Churchillu? Kiedy dla Anglii zaczęła się II wojna, przyszli ministrowie i mówią: "Panie premierze, musimy ciąć wydatki. Najlepiej zacząć od kultury". Na to Churchill odpowiada: "W takim razie, panowie, o co my tę wojnę toczymy?". - Ta anegdota jest zbyt piękna, by ją komentować. Ale o kulturę to pana rząd nadmiernie nie walczy, podczas gdy akurat od premiera historyka, autora książek i wydawcy można by tego oczekiwać. Obywatele Kultury nie mogą się doprosić o 1 procent z budżetu. Miał powstać międzyresortowy zespół, który