"Idiota" Fiodora Dostojewskiego w reż. Pawła Miśkiewicza w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.
Od czasu gdy Paweł Miśkiewicz, reżyser "Idioty" zagrał Aloszę w "Braciach Karamazow" w reżyserii Krystiana Lupy, fascynacja autorem "Zbrodni i kary" trwa. jak trudne stawia przed sobą zadanie, świadczą słowa samego reżysera: "Wszystko, co dzieje się w planie fabuły, dotyczy badania najbardziej intymnych zakamarków duszy bohaterów, a przez to duszy każdego z nas". Spektakl "Idiota" w Teatrze Narodowym, tak jak książka, pokazuje świat ludzi ogarniętych żądzą pieniądza i pragnieniem zaspokojenia namiętności. Czy jednak gdzieś na dnie, pod tymi łajdactwami, kryje się dobro? - pyta reżyser. To dobro ukryte jest przede wszystkim w dziecięcej naiwności Księcia Myszkina, który przyjechał do Rosji, by uratować ją przed spełnieniem się apokalipsy. Książę nie rozumie otaczającego świata. Ma duszę dziecka. Chce świat zbawiać miłością. Trójkąt miłosny, jaki łączy Myszkina, Rogożyna i Nastazję, może się spełnić jedynie przez śmierć