Wyruszając w krainę polskiej prasy teatralnej, miejmy świadomość, że to niewielki, egzotyczny ląd zagubiony na antypodach rodzimego życia kulturalnego. No ale skoro już istnieje, warto go spenetrować - pisze Mariusz Grabowski w Polsce.
Na pierwszy ogień weźmy ukazujący się od 1946 roku "Teatr", o którym redakcja pisze z dumą, że "zawsze rejestrował najważniejsze wydarzenia polskiego życia teatralnego". W najnowszym numerze (5/2010) spora garść scenicznych aktualności, ale największą uwagę zwraca tekst Agnieszki Rataj o "Aretei" Grzegorza Jarzyny zrealizowanej w Schauspiel Essen. "Zamiast pogodnego Homera dostajemy grecką tragedię, motywem przekleństwa krwi i nieuchronności wyznaczonego losu kojarzącą się z historią Edypa. Jarzyna głównym bohaterem czyni nie tyle Odysa, co tytułowe arete, greckie pojęcie tłumaczone jako cnota, męstwo, ale też sposobność każdego człowieka do spełnienia przeznaczonego mu zadania. Odys i jego rodzina są przez bogów przeznaczeni do wiecznego rozlewu krwi. Odyseusz usiłuje uciekać, wyruszając w długą wędrówkę - ale los dopadnie go w ojczyźnie, do której tak bardzo chciał powrócić (...)". Nic dziwnego, że swoją recenzję autorka zatytuło