- W tej chwili się nie pracuje. To nie są warunki. Nie można pracować twórczo bez jakiejś perspektywy, bez poczucia bezpieczeństwa. Ten sezon się nam wyjątkowo udał, ponieważ wiedzieliśmy, do czego zmierzamy i jaka jest perspektywa. Wyglądało na to, że to będzie perspektywa pięcioletnia - mówi dyrektor artystyczny Teatru Nowego Zbigniew Brzoza w rozmowie z Anną Pawłowską z Polski Dziennika Łódzkiego.
Anna Pawłowska: W jaki sposób dowiedział się Pan, że jest osobą niepożądaną na stanowisku dyrektora artystycznego Teatru Nowego w Łodzi? - Oficjalnie niczego nie wiem. Wszystko dociera do mnie bokiem. Wiem, że były prowadzone rozmowy o przejęciu stanowiska dyrektora artystycznego z Olgierdem Łukaszewiczem. Wiem, że dyrektor naczelny Teatru Nowego Janusz Michaluk wyraził swoją opinię. Wiem, że byli pracownicy teatru, pan Marczewski i pan Baranowski, podszywając się pod organizację ZASP w Teatrze Nowym napisali list do prezydenta Kropiwnickiego z prośbą o odwołanie mnie. Wiem, że został przeprowadzony zamach na mojego kierownika literackiego, Tomasza Śpiewaka. Natomiast wprost nie otrzymuję żadnych informacji. Na czym polega konflikt, którego osią jest Pan, jako dyrektor artystyczny i Bożenna Jędrzejczak, sekretarz literacki? - To konflikt pomiędzy dwoma podejściami do tego, czym jest teatr i jakie są jego powinności. Ja reprezentuję pog