Olsztyński Teatr im. Stefana Jaracza wystąpił z "Przedwiośniem" *Stefana Żeromskiego w adaptacji Romana Kordzińskiego i w jego reżyserii. Podjęto znowu wielki wysiłek organizacyjny i artystyczny sięgając po rzecz arcytrudną i wieloznaczeniową, po rzecz, która w dalszym ciągu dostarcza powodu do zatartych sporów interpretacyjnych, po rzecz, na której niejeden, teatr połamał już sobie zęby Przede wszystkim więc "Przedwiośnie" nie za bardzo nadaje się do pokazania na scenie, jest bowiem powieścią ateatralną i przyciężką, bardziej opowiadającą niż przedstawiającą, pękatą przy tym i nęcącą różnymi wątkami. Nie za bardzo wiadomo, który z wątków autor uznawał za najważniejszy. Powody, dla których wystawione zostało "Przedwiośnie" właśnie w Olsztynie wyjawiają pospołu reżyser i dyrektor Krzysztof Ziembiński. Oto ich wypowiedzi: Romana Kordzińskiego (na pytanie Marzeny Lipeckiej): "Istnieje słuch literacki i słuch społeczny.
Źródło:
Materiał nadesłany
"Warmia i Mazury" nr 9