"W małym domku" Tadeusza Rittnera to chyba najlepsza sztuka tego znakomitego pisarza. Słusznie napisał Leopold {#os#38113}Kielanowski{/#} w programie przedstawienia o którym będzie mowa, że Rittner był mistrzem dialogu, że nikt z najświetniejszych naszych scenopisarzy, oprócz Zapolskiej, nie sprostał mu w przejrzystości konstrukcji i prawdzie dialogu. Rittner nazwał swą sztukę dramatem, a przecież jest ona jednocześnie komedią, w której śmiejemy się przez dwa akty, nie przeczuwając niczego złego. I nagle wybucha strzał i uśmiech zamienia się w grymas przerażenia. Gdy wgłębić się w sztukę - nie ma właściwie powodu do śmiechu. Ten mały uroczy domek, te okna co witają przybysza pozornym spokojem i przyjaźnią - kryją w sobie tajemnicę. Mieszkańcy tego domu i goście go odwiedzający, to fałszywe kukły ze sztucznie przylepionym uśmiechem, to ofiary konwenansu i banału, które każą im budować życie wedle zakłamanego kod
Tytuł oryginalny
Przedstawienie doskonałe czyli "W małym domku" Rittnera
Źródło:
Materiał nadesłany
Tydzień Polski (Londyn)