"Otello" w reż. Michała Znanieckiego w Operze Wrocławskiej. Pisze Adam Czopek w Naszym Dzienniku.
Piątkową premierę Verdiowskiego arcydzieła na wyspie Piasek zdominowała zimna wietrzna aura, która nie tylko położyła się cieniem na poziomie wykonania, ale sprawiła również, że wiele osób nie wytrzymało do końca przedstawienia. Sama inscenizacja imponuje rozmachem i dynamiką scen zbiorowych, ale jednocześnie pokazuje, że w tak potężnej przestrzeni ginie bezpowrotnie, kameralny w założeniu, dramat głównych bohaterów. Akcja prowadzona jest na trzech poziomach potężnego fortu i terenie go otaczającym. W niebo lecą fruwające chorągwie, sztuczne ognie i huk armatnich wystrzałów. Wprowadzono nawet zazwyczaj pomijaną scenę baletową w III akcie, którą Verdi napisał w 1894 roku dla paryskiej premiery "Otella". Wszystko to jednak nie pomogło wyeksponować we właściwy sposób emocji targających Otellem i Desdemoną oraz relacji między poszczególnymi bohaterami dramatu. Nawet przebiegły i z gruntu zły Jago, animator całej tragedii, ma w tej ins