"Ruchele wychodzi za mąż" w reż. Jacka Papisa w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Pisze Mirosław Winiarczyk w idziemy.
Premiera sztuki izraelskiej autorki Savyon Liebrccht odbyła się w gorącym okresie dla Teatru Żydowskiego. Po śmierci jego dyrektora Szymona Szurmieja w mediach rozgorzała debata o przyszłym kształcie programowym i artystycznym tej sceny. Czy ma to być nadal teatr pielęgnujący tradycje kultury w historycznym języku jidysz (sztuk w tym języku nie ma tak wiele), stale wystawiający rozmaite przeróbki, adaptacje literackie i śpiewogry? Taka była koncepcja artystyczna dyrektor Idy Kamińskiej, która po wojnie wznowiła tę scenę. Czy też po zreformowaniu ma to być normalny teatr, w którym gra się współczesną dramaturgię o tematyce żydowskiej, izraelskiej i relacjach polsko-żydowskich? Urząd miasta Warszawy ma więc twardy orzech do zgryzienia w sprawie mianowania nowego dyrektora. Czy ulegnie presji środowiska "Gazety Wyborczej", według której do tego teatru mają przyjść reżyserzy uprawiający tzw. interwencyjną dramaturgię publicystyczną? Jednak co ci