EN

1.06.2005 Wersja do druku

Przed świtem zmartwychwstania.

Kiedy usłyszałem, że Janusz Wiśniewski przygotowuje "Fausta", byłem pewny, że z aktorami Teatru Nowego w Poznaniu powróci do inscenizacji z Dusseldorfu, która przyniosła mu entuzjastyczne recenzje i została okrzyknięta wydarzeniem. Wiśniewskiemu na szczęście nie zależało na odcinaniu kuponów. Poznański "Faust" znacznie się różni od inscenizacji niemieckiej. Jest opowieścią kameralną. Jak zauważono po premierze, główny bohater, grany przez Mariusza Puchalskiego, został zdjęty z koturnów i posadzony na krześle obok współczesnego widza. Reżyser spektaklu - wysmakowanego plastycznie także dzięki kostiumom Ireny Biegańskiej, z muzyką Jerzego Satanowskiego - sytuuje swoją opowieść w szczególnym okresie - podczas nocy po złożeniu do Grobu ciała Chrystusa, a przed świtem Zmartwychwstania. Wtedy właśnie -jak przypomina - budzą się wszystkie złe moce, wzrasta niebezpieczeństwo, ale też rośnie nadzieja. Przeciwnicy teatru Wiśniewskiego doszu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Przed świtem zmartwychwstania.

Źródło:

Materiał nadesłany

Foyer nr 6

Autor:

Jan Bończa - Szabłowski

Data:

01.06.2005

Realizacje repertuarowe