Wszelka praca twórcza wymaga koncentracji i wielkiego nagięcia. Każdy więc postronny czytelnik jest wtrętem niepożądanym. Pisząc sama wiem to najlepiej. Nie tylko nie mogę dzielić się w czasie roboty tym co robię, ale przeszkadza mi nawet obecność najbliższych mi ludzi. Tak samo jest i z teatrem. Rzadko kiedy reżyser pozwala na obecność na próbach osobom nie związanym ściśle z daną sztuką. Takim jest i Leopold {#os#38113}Kielanowski{/#}, reżyser sztuki Sołżenicyna "Świeca na wietrze". Tym niemniej byłam na jednej z prób, zostałam do niej dopuszczona. Wyjątkowość tego wydarzenia, już więcej niż teatralnego, jakim jest ta prapremiera w naszym teatrze ZASP usprawiedliwiła to odejście od zasad. Wynikło to nie tylko z mego wielkiego zainteresowania, ale z potrzeby dra Kielanowskiego. Zapraszając mnie na tę próbę wyjaśnił, że choć nie umie w zasadzie pracować owocnie w obecności świadków, czasem jednak, w koń
Tytuł oryginalny
Przed prapremierą "Świecy na wietrze"
Źródło:
Materiał nadesłany
?