"Klub Hipochondryków" w reż. Wojciecha Malajkata w Teatrze Syrena w Warszawie. Pisze Katarzyna Hanna Binkiewicz na swoim blogu krytykat.wordpress.com.
Chory mężczyzna to tragedia każdej kobiety. Uchowaj Boże przed katarem, bólem głowy i złamanym paznokciem. "Klub Hipochondryków" w Teatrze Syrena pokazuje męską rzeczywistość z przymrużeniem oka. W roli chorujących: Malajkat, Polk i Zamachowski. Można sobie jedynie wyobrazić, jak przerażające jest mieszkanie z trzema hipochondrykami. Trudno sobie jednak wyobrazić, jak przerażające jest mieszkanie z trzema hipochondrykami z wszystkimi klinicznymi objawami kryzysu wieku średniego. Leo (Zbigniew Zamachowski), Ken (Wojciech Malajkat) i Tom (Piotr Polk) starają się jakoś odnaleźć w tej przerażającej rzeczywistości. Przetrwanie zapewnia im ogromna encyklopedia medyczna i zapas leków. Każdy z panów "coś" ma, ale zawsze chętnie przygarnie jaką nową przypadłość. Osobowościowo są zupełnie różni, ale łączą ich dwie rzeczy: kryzys wieku średniego i hipochondria. Ta druga wydaje się być jedynym schorzeniem, które im tak naprawdę doskwiera.