Rozległa, pusta przestrzeń. Dworski cyrulik kończy toaletą dostojnika kościelnego. Jeszcze tylko drobne poprawki. Tu pieprzyk, tam lok. Przynaglamy tłumionym niepokojem zabiera głos Sekretarz. Pochłonięty kontemplację własnej urody Książę Biskup wzdraga się. Po sielankowej atmosferze nie ma śladu. Kim są ci ludzie i gdzie się spotkali? Książę, biskup warmiński, Ignacy Krasicki, szanowany pisarz, satyryk spędza czas na dworze w Sanssouci u Fryderyka II Hohenzollerna, pruskiego zaborcy. Właśnie, spędza czas u wroga, co mu wytyka sekretarz i powiernik myśli poety, Michał Mowiński. Czyli z jednej strony wychowawca narodu mówiący o potrzebie aktywnego patriotyzmu słowami hymnu "Święta miłości kochanej ojczyzny" - Krasicki; z drugiej - Wielki Fryc, ogarnięty ideą wszechmocnych Prus, o którym pisał Mickiewicz: "imię - bluźnierstwo, życie - zbrodnia, a pamięć - przekleństwo". Już sama naczelna idea sztuki prowokuje pytania. Rzecz nieco tłumaczy
Źródło:
Materiał nadesłany
Żołnierz Wolności, Nr 107