Część pierwsza "Wallensteina" Schillera - "Obóz Wallensteina" może szokować. Klasyka jawi się nam zwykle na koturnach - wytworna, ale i daleka od życia. Tutaj tymczasem, przed uchyloną wyszarzałą kotarą z lat, kłębi się tłum ludzi zdegradowanych w swym człowieczeństwie - żywych odpadków ociosanych przez wojnę. Żołnierze zdziczali i okrutni, upodlone markietanki są w równym stopniu ofiarami wojny, co chłop, którego za chwilę powieszą. A raczej wszyscy pospołu, motłoch i dowódcy zrównani w okrucieństwie, zaduszą. I będą wirować, wrzeszcząc, w tańcu śmierci, wczepieni w dwa końce sznura zaciskanego na szyi ofiary. Scena symboliczna, która sygnalizuje nam dalszy rozwój wypadków i ich sceniczną wymowę. To żywe koło fortuny, złożone z katów i ofiar, miażdżących się w bezwzględnej pogoni za władzą i dostatkiem. Pękają zręby dawnego świata, starych zasad - wszystko już wolno. Przesilanie się epoki i wartoś
Tytuł oryginalny
Przeciw gwiazdom
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża nr 64