EN

17.03.1987 Wersja do druku

Przeciw gwiazdom

Część pierwsza "Wallensteina" Schillera - "Obóz Wallensteina" może szoko­wać. Klasyka jawi się nam zwykle na koturnach - wy­tworna, ale i daleka od ży­cia. Tutaj tymczasem, przed uchyloną wyszarzałą kotarą z lat, kłębi się tłum ludzi zdegradowanych w swym człowieczeństwie - żywych odpadków ociosanych przez wojnę. Żołnierze zdziczali i okrutni, upodlone markietanki są w równym stopniu ofiarami wojny, co chłop, któ­rego za chwilę powieszą. A raczej wszyscy pospołu, motłoch i dowódcy zrównani w okrucieństwie, zaduszą. I bę­dą wirować, wrzeszcząc, w tańcu śmierci, wczepieni w dwa końce sznura zaciskane­go na szyi ofiary. Scena symboliczna, która sygnalizuje nam dalszy ro­zwój wypadków i ich sceni­czną wymowę. To żywe koło fortuny, złożone z katów i ofiar, miażdżących się w bez­względnej pogoni za władzą i dostatkiem. Pękają zręby dawnego świata, starych za­sad - wszystko już wolno. Przesilanie się epoki i war­toś

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Przeciw gwiazdom

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wybrzeża nr 64

Autor:

Ewa Moskalówna

Data:

17.03.1987

Realizacje repertuarowe