Skrzydelski: A zatem skandal. Skandal w polskim teatrze. Choć to mało powiedziane. Bo za chwilę doświadczymy skandalu na skalę społeczną. Tak, jak pięć lat temu doświadczyliśmy „Klątwy” Olivera Frljicia. Głośno było.
Moroz: I to skandal w związku z „Dziadami”, więc historia się kłania. Maja Kleczewska niechybnie idzie drogą Kazimierza Dejmka. W takiej tonacji oświadczenie wydał Teatr Słowackiego. Padły słowa o dumie, że to Kleczewska tytuł ten ważki wystawia w 120-lecie wiadome na scenie tej samej.
Skrzydelski: Oświadczenie pełne powagi. Odwołujące się na przykład do Swinarskiego. Zatem nie ma żartów. Oświadczenie przepełnione decorum nawet. Z kolei konwencja, w jakiej wcześniej zdążyła się oświadczyć kurator oświaty Barbara Nowak, też była przepełniona. Wszyscy się przejęli losem ojczyzny na scenie miasta królewskiego unaocznianym.
Moroz: Polska to kraj oświadczeń?
Skrzydelski: I zaświadczeń urzędowych. Oraz okrzyków „hańba!”.
Moroz: I głosów poparcia, a także wsparcia.
Skrzydelski: Najczęściej tych, którzy nie widzieli.
Moroz: No i głosów sprzeciwu.
Skrzydelski: Najczęściej tych, którzy nie widzieli.