EN

26.11.2021, 23:22 Wersja do druku

Przecena dla bystrych. O „Dziadach”, premierze Teatru Słowackiego w reżyserii Mai Kleczewskiej, rozmawiają Skrzydelski z Morozem

Skrzydelski: A zatem skandal. Skandal w polskim teatrze. Choć to mało powiedziane. Bo za chwilę doświadczymy skandalu na skalę społeczną. Tak, jak pięć lat temu doświadczyliśmy „Klątwy” Olivera Frljicia. Głośno było.

Moroz: I to skandal w związku z „Dziadami”, więc historia się kłania. Maja Kleczewska niechybnie idzie drogą Kazimierza Dejmka. W takiej tonacji oświadczenie wydał Teatr Słowackiego. Padły słowa o dumie, że to Kleczewska tytuł ten ważki wystawia w 120-lecie wiadome na scenie tej samej.

Skrzydelski: Oświadczenie pełne powagi. Odwołujące się na przykład do Swinarskiego. Zatem nie ma żartów. Oświadczenie przepełnione decorum nawet. Z kolei konwencja, w jakiej wcześniej zdążyła się oświadczyć kurator oświaty Barbara Nowak, też była przepełniona. Wszyscy się przejęli losem ojczyzny na scenie miasta królewskiego unaocznianym.

Moroz: Polska to kraj oświadczeń?

Skrzydelski: I zaświadczeń urzędowych. Oraz okrzyków „hańba!”.

Moroz: I głosów poparcia, a także wsparcia.

Skrzydelski: Najczęściej tych, którzy nie widzieli.

Moroz: No i głosów sprzeciwu.

Skrzydelski: Najczęściej tych, którzy nie widzieli. 


Całość rozmowy - w "Raptularzu e-teatru"

Źródło:

Materiał własny