Niełatwo było dostać się na to przedstawienie. Szło kompletami, mimo ataków zimy i wątpliwych rozkoszy przeprawiania się na praski brzeg Wisły z pomocą komunikacji miejskiej. Podobno, w przedsprzedaży biletów funkcjonują tzw. listy społeczne. Zupełnie, jak w kolejkach po meble, pralki automatyczne i kolorowe telewizory. Plotka? Może, ale jaka ładna, co za zwycięstwo ducha nad materią... "Garderobiany" ma wielkie powodzenie. Na "Garderobianego" chodzi cała Warszawa, która nie chodzi do innych teatrów na nie gorsze wcale niż to przedstawienia. O "Garderobianym" mówi się i pisze, niczym o bestsellerze teatralnym sezonu. Czy sprawiła to fama ekranizacji Petera Yatesa z Albertem Finneyem i Tomem Courteneyem? Wątpliwe. Film nie był w Polsce rozpowszechniany. Może więc reklamy przysporzył Andrzej Wajda, który chciał kiedyś wystawić tę sztukę bodaj z Tadeuszem Łomnickim? Zapisał to nawet Jerzy Andrzejewski w "Grze z cieniem". Ilu jednak
Tytuł oryginalny
Przebój w Powszechnym
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 4