Kilka dni temu wpadła mi w oko notatka Marty Brzezińskiej na portalu Frondy. Opisywane wydarzenie nie jest może do końca warte uwagi, ale przytaczam je z racji symptomatyczności i pewnej typowości działania określonych środowisk. W minioną sobotę odbywała się w Krakowie VI Noc Teatrów. W Teatrze Nowym najpierw wystawiono spektakl "Lubiewo" a następnie z ul. Gazowej wyruszył obrazoburczy pochód. Przewodził mu Piotr Sieklucki, dyrektor Teatru Nowego, przebrany za włoskiego karabiniera. W pochodzie brał też udział krytyk teatralny Tomasz Kirenczuk, występujący w stroju papieża, i Joanna Senyszyn. Przebierańcy przemierzali ulice Krakowa i błogosławili przechodniów. Pani Senyszyn wprawdzie nie była przebrana, ale wystąpiła w roli Kardynała Kultury (tytuł ten rok temu przyznał jej właśnie Teatr Narodowy za wspieranie artystów). Europosłanka miała poświęcić (sic!) klubokawiarnię Sibro. Nazwa knajpy została zaczerpnięta z powieści "Lubie
Tytuł oryginalny
Przebierańcy w kałuży
Źródło:
Materiał nadesłany
Echo Katolickie nr 25