"Hekabe" w reż. Karoliny Labakhua w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Szymon Spichalski w serwisie Teatr dla Was.
Na deskach Polskiego wielka niespodzianka. Andrzej Seweryn postawił na oddanie sceny w ręce młodej reżyserki Karoliny Labakhua. ,,Hekabe", wystawiona w Polsce dopiero drugi raz, jest przypadkiem szczególnym w twórczości Eurypidesa. Dramat przez lata dość lekceważony, odstający wyraźnie od reguł klasycznych, ma silny potencjał subwersywny. Jego retoryka zemsty nie jest tożsama z tym, co pokazał Ajschylos w ,,Orestei". Kierujące postaciami motywy nie są odgórnie narzucone. Bohaterowie są bardziej ludzcy i nie wyklucza tej humanizacji nawet nieco melodramatyczna struktura utworu. W prapremierowej polskiej inscenizacji tragedii żony Priama, którą pokazał Łukasz Chotkowski w TPB, głównym odniesieniem był Bliski Wschód. Współczesne palestyńskie matki, podobnie jak Hekabe, tracą swoje dzieci i mszczą się za ich śmierć. Problemem przedstawienia było zawężenie perspektywy, niekomunikatywność i przeładowanie rozmaitymi elementami. Grająca główną