Prowadzenie prywatnego teatru w Polsce można porównać do "pchania taczki na Giewont" - napisała niedawno żartobliwie w swoim internetowym dzienniku Krystyna Janda, przy okazji dementowania kolejnych rewelacji prasowych o olbrzymich zyskach, jakie zarobiły, założone przez nią teatry. Z aktorką zgadzają się też inni dyrektorzy scen prywatnych, którzy wielokrotnie w wywiadach podkreślali, że prowadzenie prywatnego teatru w Polsce to nie lada wyzwanie - pisze Maciej Łukomski w portalu Life Style.
Pierwsza prywatną sceną był Teatr Studio Buffo, założony przez twórców kultowego musicalu "Metro" [na zdjęciu], Janusza Józefowicza i Janusza Stokłosy. Po sukcesie spektaklu na początku lat 90-tych, nie chcieli oni zmarnować potencjału artystycznego, jaki drzemał w młodych wykonawcach grających w "Metrze". W 1992 roku premierą spektaklu "Do grającej szafy grosik wrzuć" z piosenkami lat 50-tych otwarta została pierwsza prywatna scena w powojennej Polsce. Prezesem spółki został Janusz Stokłosa, dyrektorem artystycznym sceny Janusz Józefowicz. Przedstawienie, dzięki nowatorskim pomysłom tego ostatniego, stało się wielkim sukcesem. W latach dziewięćdziesiątych kolejne produkcje duetu artystycznego, przyciągały na ul. Konopnicką tłumy widzów. Przez lata twórcom "Metra" udało się wypracować oryginalny styl teatru muzycznego. Dziś repertuar teatru w większości stanowią wieczory tematyczne (m.in. wieczór latynoski, bałkański, rosyjski itd.) z cov