Antoni Czechow, przeciętny lekarz i geniusz teatru w jednej osobie, nie wyrażał się dobrze o kobietach. "Kobieta jest fałszywa, gadatliwa, próżna, obłudna, kłamliwa, interesowna, tumanowata, lekkomyślna, zła... Jedno jest tylko w niej sympatyczne, a mianowicie, że wydaje na świat tak miłe, wdzięczne i przedziwnie mądre istoty jak mężczyźni", pisał. Jego Arkadina w "Mewie" to prawdziwy potwór. Czy Czechow był męskim szowinistą, czy prowokatorem? Co naprawdę myślał o kobietach, zapytaliśmy aktorki grające w "Mewie" wystawionej przez Grzegorza Wiśniewskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku i Zbigniewa Brzozę w Teatrze Studio w Warszawie. JOANNA {#os#970} BOGACKA{/#} Arkadina w Teatrze Wybrzeże Moja bohaterka była niegdyś sławną artystką, dziś jest prowincjonalną gwiazdą. Zgorzkniałą, cyniczną i zazdrosną. Czechow często stawiał kobiety w niekorzystnym świetle. Musiał być przez nie skaleczony w życiu. To dlatego na nie przerzu
Tytuł oryginalny
Próżna i zła czy oczerniona
Źródło:
Materiał nadesłany
Twój Styl nr 2
Data:
01.02.2003