"Ach, ten Marcel" w reż. Waldemara Matuszewskiego w Scenie na Piętrze w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Głosie Wielkopolskim.
"Gdy tylko dźwięk jakiś zasłyszany dawniej lub zapach kiedyś odczuwany przypominają się naszej pamięci i zaczynają istnieć zarazem w teraźniejszości i w przyszłości, (...) wówczas trwała i zwykle ukryta istota rzeczy natychmiast zostaje wyzwolona" - pisał Marcel Proust. Co udało się Marcelowi Proustowi, nie udało się Waldemarowi Matuszewskiemu, reżyserowi spektaklu "Ach ten Marcel", który w sobotę i niedzielę wystawiono w poznańskiej Scenie na Piętrze. Z przypomnień zapachów, dźwięków, rozmów, spotkań, Marcel Proust stworzył dzieło, które zrewolucjonizowało myślenie o literaturze. Waldemar Matuszewski z cytatów zaczerpniętych z "W poszukiwaniu straconego czasu" i fragmentów życiorysu wielkiego francuskiego reformatora powieści ulepił ciąg luźnych, najczęściej przypadkowych, wyrwanych z kontekstu skojarzeń. Narracja, która proponuje autor adaptacji ma się nijak do techniki powieściowej stosowanej przez Prousta. Matuszewskiemu pomiesz