Nikt tak jak Henryk Tomaszewski nie jest predestynowany do wystawienia "Protesilasa i Laodamii" Wyspiańskiego. Wspaniały mim, twórca wrocławskiego Teatru Pantomimy szeroko znanego w Europie, dał się także poznać jako niebanalny inscenizator utworów dramatycznych, w których nie tylko gest lecz i słowo gra rolę. Jego poznańska inscenizacja znanej sztuki Peter Weissa "Marat-Sade" należy do najciekawszych wśród licznych wystawień tego utworu. Krystyna Skuszanka i Jerzy Krasowski zapraszając Tomaszewskiego do wystawienia ,,Protesilasa" na scenie Teatru Polskiego we Wrocławiu nie tylko wzbogacili dość monotonny zestaw sztuk w Roku Wyspiańskiego utworem ciekawym i mało znanym, lecz również umożliwili narodzenie się spektaklu, który wejdzie do historii scenicznych dziejów autora "Wesela". Wyspiański nazwał "Protesilasa i Laodamię" tragedią, jest to raczej monodramat, dający te same prawa ruchowi i gestowi, co słowu. Można by powiedzie�
Tytuł oryginalny
Protesilas i Laodamia
Źródło:
Materiał nadesłany
Zwierciadło nr 26