"Matsukaze" w reż. i chor. Sashy Waltz w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Norwidowa sentencja, że piękno "na to jest, by zachwycało", znakomicie koresponduje z przedstawieniem operowym "Matsukaze". Choć kulturowo Norwida i spektakl w Teatrze Wielkim w Warszawie dzielą ogromne różnice, to pod względem wrażliwości estetycznej i przywiązania do tradycji narodowych wiele łączy. Wyrastający z tradycji japońskiej, zwłaszcza z klasycznego teatru no-, z domieszką europejskiej poetyki "Matsukaze" to przykład subtelnego piękna sztuki, która zachwyca. My, Polacy, możemy pozazdrościć Japończykom, którzy rozsławiają w świecie swoje dziedzictwo kulturowe, podczas gdy funkcjonujące w Polsce teatry niszczą nasz narodowy dorobek, ośmieszając i karykaturując polską klasykę. "Matsukaze" to jednoaktowa opera współczesnego japońskiego kompozytora Toshio Hosokawy z librettem opartym na tradycyjnej japońskiej sztuce no- autorstwa Motokiyo Zeamiego. W warstwie fabularnej jest to opowieść o dwóch siostrach: Matsukaze (Wiatr w sosnach)