Rzecz tym razem będzie dotyczyła nie filmu, a musicalu, który jednakowoż jest bardzo bliski w sposobie myślenia reżysera temu, co w ostatnich latach zdarzyło się w kinie rozrywkowym, zwanym szerzej na użytek publiczności także kinem popularnym. "Drugie wejście smoka" zrealizował w gdyńskim Teatrze Muzycznym znany doskonale Jerzy {#os#1295}Gruza{/#}, a jak sądzę, jedna z najważniejszych przyczyn tego, że się chodzi na to przedstawienie, tkwi właśnie w jego filmowości, w sięgnięciu do doświadczeń pracy z kamerą, z umiejętności przetransponowania na język sceniczno-estradowy tego co dzieje się na dużym ekranie. To jest godne odnotowania tym bardziej, że Gruza poszedł tu tropem obowiązującym w światowej sztuce masowej od lat. Wystarczy przypomnieć, jak często kino amerykańskie przywłaszcza sobie tematy sprawdzone na scenach Broadwayu i odwrotnie. Jeśli coś wzbudza niezwykłą popularność a nawet czasami graniczy z szaleństwem, bard
Tytuł oryginalny
Prosto z Gdyni
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Robotniczy Nr 63