"Zawisza Czarny" w reż. Adama Orzechowskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Agnieszka Kochanowska w serwisie Dwutygodnik. Strona Kultury.
Zawisza Czarny w przedstawieniu Orzechowskiego jest niegrzeszącym inteligencją prostakiem, dla którego największym dylematem jest decyzja, czy wybrać ratowanie świata czy miłość. Na ponowne otwarcie Czarnej Sali im. Stanisława Hebanowskiego - kameralnej przestrzeni z osiemdziesięcioosobową widownią - dyrekcja Teatru Wybrzeże wybrała dzieło nie najłatwiejsze: "Zawiszę Czarnego" Juliusza Słowackiego. To jeden z nieukończonych tekstów poety. Zachował się we fragmentach, z różnymi wersjami tych samych scen, z niektórymi scenami w zalążku. Z pewnością dramaturg Jakub Roszkowski wykonał kawał roboty, układając tę historię od nowa, bardzo logicznie i dowcipnie. A żeby już wszystko było zupełnie jasne, a widz nie pogubił się w gąszczu skomplikowanych wierszy, dodał gdzieniegdzie wypowiedzi narratora, który z dystansem i humorem rodem z kabaretu komentuje wartką akcję. Określenie "wartką" może się zresztą wydać nadużyciem dla czytelnika Sł