Wystawione w warszawskim Teatrze Na Woli przez Giovanny'ego Castellanosa "Siostry przytulanki" Marka Modzelewskiego dzieją się w męskim klasztorze. Jego przeor (Maciej Wierzbicki) stwierdza, że celibat nie służy zakonnikom, i forsuje wizyty prostytutek. Mnisi, którzy pod habitami skrywają świeckie, cielesne tajemnice - jeden jest gejem, drugi był molestowany przez matkę, trzeci molestował córkę, czwarty był damskim bokserem - zaczynają imprezować, podważać dogmaty Kościoła, zamieniać klasztor w burdel. Co Castellanos, reżyserujący dotąd w teatrach północnej Polski, przekłada na język prostackich prowokacji (muzyka kościelna zderzona z dyskotekowymi przebojami o pseudosatanistycznym wydźwięku, mnisi jako skrzyżowanie chippendalesów z boysbandem, układy damsko-męskie o różnym stopniu roznegliżowania). Fundując swoją sztukę na stereotypie rodem z najtańszych antyklerykalnych dowcipów, że do klasztoru idą seksualni frustraci i ludzie pokiereszo
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka, nr 4