"Gay love story" w reż. Anny Ilczuk w Grupie Artystycznej Ad Spectatores we Wrocławiu. Pisze Katarzyna Kamińska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Wyraziste przesłanie i odważna forma to dwa największe atuty najnowszej produkcji Grupy Ad Spectatores. "Gay love story" wyreżyserowała Anna Ilczuk. Choć tytuł sugeruje, że jest inaczej, "Gay love story" jest przede wszystkim historią "normalnych". Tych, którzy ferując wyroki, stawiają granice tego, co dopuszczalne, i jedynie ze względu na polityczną poprawność nie przyznają się do nienawiści wobec wszystkich, którzy nie wpisują się w ustalony schemat. Na scenie oglądamy pięciu mężczyzn, każdy z nich siedzi na krześle, czasem w otoczeniu ulubionych przedmiotów. Jeden piłuje paznokcie, drugi wyszywa, inny czyta, popijając piwo. Kwestie, które wypowiadają, to dialogi, choć każdy z nich - zamknięty w czterech ścianach, wpatrzony w monitor komputera - prowadzi bardziej wewnętrzny monolog niż rozmowę. To specjaliści od zagmatwanych historii: poznajemy kryptogeja żyjącego z kobietą, młodego doktoranta, który z prowincji przyjechał do