Taki ideowy człowiek jak Aram Rybicki nie może rzecz jasna pozwolić, aby dyrektorem podległej mu placówki był ktoś, kto oficjalnie przyznaje się do tego, że jest pedałem i że jest z tego dumny - o niechęci niektórych przedstawicieli gdańskiej władzy do dyrektora Teatru Wybrzeże pisze Waldemar Kuchanny.
Po odwołaniu prof. Tadeusza Cegielskiego z Rady Naukowej Muzeum w Dobrzycy, bo mason, przyszedł czas na odwołanie dyrektora Teatru Wybrzeże. Bo pedał. Politycznie poprawne media w tradycyjnie wielokulturowym Gdańsku wzięły pod obcas dyrektora Teatru Wybrzeże Macieja Nowaka [na zdjęciu]. Nowak jest zdeklarowanym homoseksualistą, a w teatrze można zobaczyć kawałek gołego cycka. I to się nie podoba. Nagonka na dyrektora Nowaka zaczęła się, od kiedy dyrektorem Departamentu Kultury przy Urzędzie Marszałkowskim w Gdańsku został Arkadiusz Rybicki, politycznie związany z konserwatystami Aleksandra Halla wchodzącymi obecnie w skład Platformy Obywatelskiej. Rybicki w sierpniu 1980 r., podczas strajku w Stoczni Gdańskiej im. Lenina, razem ze swoim szwagrem Maciejem Grzywaczewskim wymalował czerwoną farbą na sklejce 21 postulatów strajkujących robotników. Potem Rybicki był jakiś czas wiceministrem kultury w rządzie AWS. Wstawił się felietonem dla lokalnego "G�