W działaniach promocyjnych dotyczących "Traviaty" w Operze Bałtyckiej moją uwagę zwrócił jeden z filmów, który opowiada o przygotowaniach do premiery. Pojawiają się w nim pracownice kasy biletowej, biura obsługi widza, promocji. Nie są anonimowe, możemy poznać ich nazwiska - pisze Sławomir Czarnecki na swoim blogu Widownia.
Pierwszy raz spotkałem się z tak wyraźnym zaznaczeniem obecności pracowników obsługi i marketingu w teatrze. Uznania ich za pełnoprawnych uczestników procesu powstawania spektaklu. Owszem, bywają fotoreportaże "zza kulis", gdzie pokazuje się budowanie scenografii, szycie kostiumów. Ale czy ktoś widział w takich materiałach "ludzi promocji"? Tym bardziej, że pracownicy działów promocji i obsługi widza w instytucjach kultury nie mają lekko. Między innymi z powodu Prawa Widowni, które kiedyś na swój użytek sformułowałem tak: Wysoka frekwencja = zasługa artystów, Niska frekwencja = wina działu promocji. Pisze o tym również Mariusz Wróbel na portalu Info-PR: "Żaden przykładowy aktor nigdy przecież nie przyzna, że tłumy na jego występie są wynikiem zespołowej pracy artystów, menedżerów, marketingowców i obsługi, a nie tylko magii jego nazwiska :-)." Z czego wynikałoby, że prestiż działów promocji wewnątrz instytucji kultury nie