- Przedstawienie to etap zamknięty, wynik wielu prób, podczas których pewien rytm mówienia, melodia zdania, całych fraz i dłuższych partii jest zafiksowana, ustalona. Kiedy wkracza inna, obca nuta, od razu wiadomo, że jest niebezpieczeństwo, bo coś nie gra - mówi Magdalena Jaracz, suflerka Teatru Studio w Warszawie, w rozmowie z Mateuszem Węgrzynem z cyklu "Projekt spektakl".
MATEUSZ WĘGRZYN: Co dokładnie należy do obowiązków suflerki? Jakie zadania wykonuje pani od momentu prób do czasu eksploatacji spektaklu? MAGDALENA JARACZ: To zależy od tego z kim się pracuje. Niektórzy reżyserzy chcą żebym uczestniczyła w pracy nad tekstem, inni wolą najpierw analizować tekst tylko z aktorami. Do moich zasadniczych obowiązków należy po prostu podpowiadanie aktorom tekstu. Czasami też pomagam im opanować trudniejsze do zapamiętania partie. Czyli można nazwać to lekcjami zapamiętywania tekstu? - Pomagam im w pamięciowym ogarnięciu roli. Jak to dokładnie wygląda? - Czytamy tekst kilka razy, potem próbują powtórzyć z pamięci raz, drugi. trzeci... Czytanie jest bardzo ważne, bo 75% pamięci to pamięć wzrokowa. Gorzej, jeśli ktoś cierpi na dysleksję, wtedy ja muszę czytać głośno i aktor zapamiętuje ze słuchu. Wymyślam też różne, najlepiej zabawne skojarzenia. U aktorów chyba ważna jest też pamięć ciała, pewny