ESK za mało stawia na markę wrocławskich i dolnośląskich artystów. Nie próbuje też niwelować białych plam na kulturalnej mapie Wrocławia - pisze Magda Piekarska po prezentacji programu Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016.
Dostaliśmy mieszankę, której główne składniki to: znane już wydarzenia w specjalnych, świątecznych odsłonach, huczne imprezy, których głównych bohaterów jeszcze nie znamy, i sporo działań, których autorzy stawiają na edukację, za co należy się spory plus. Większość punktów programu, zwłaszcza tych najbardziej atrakcyjnych, jest jednak znana od miesięcy - żadną niespodzianką nie była wiadomość o przyznaniu we Wrocławiu Europejskich Nagród Filmowych, budowie osiedla WuWa2, działalności kina Nowe Horyzonty, zarzueli na stadionie, Muzeum Pana Tadeusza czy Olimpiadzie Teatralnej. Zgodnie z zapowiedziami nie obędzie się bez kosztownych fiest - pomijając sobotnie "Mosty", ESK zaplanowało ich jeszcze trzy. I nie zrezygnowało z monstrualnych kukieł symbolizujących duchy Wrocławia (Innowacji, Wielu Religii, Odbudowy i Powodzi), które w styczniu z czterech dzielnic wyruszą do Rynku. Niespodzianki - a jest ich w programie dostępnym na stronie wro