Tych, którzy Corneille'a kojarzą tylko z "Cydem", tragedią i klasycyzmem francuskim, reżyser zaskoczył potrójnie. Wystawił "Iluzję", która jest komedią. Tę komedię przybrał w postmodernistyczne szatki. Utwór Corneille'a jest zapisem niezwykłego seansu. Zrozpaczony ojciec przybywa do maga potężniejszego od bogów i mocy podziemnych. Prosi o pomoc w odszukaniu syna, który wiele lat temu opuścił dom. Przemieszkujący w ciemnej jamie cudotwórca potrafi wyczarować różdżką każdą chwilę i każde miejsce. Wywołuje zjawy, które odgrywają wybrane sceny z życia syna i jego otoczenia. Ojciec, to z zachwytem, to znowu ze zgrozą, ogląda szczególnego rodzaju "dokument". Z rozpaczy, w jaką w końcu popada, wyciąga go dopiero mag. W bardzo prosty sposób wyjaśnia to, co dla ojca było absolutnie niepojęte. Mówi o tym, co nie było dostępne jego wiedzy. Tłumaczy nieszczęśnikowi teatr i świat. Cechą seansu u maga jest nieustanne balanso
Tytuł oryginalny
Profesorski żart
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta w Krakowie nr 102