Utwór otwierający 10. Festiwal Sacrum Profanum wywołał sporo emocji. Pawłowi Mykietynowi udało się sprowokować słuchaczy, zmusić do refleksji, do zastanowienia się nad światem. Udało mu się nawet wywołać bunt przeciw przedstawionej w utworze rzeczywistości.- relacjonuje Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz w Dzienniku Polskim.
W kuluarach koncertowych publiczność dyskutowała. I podczas gdy tekst ukazujący egzystencję człowieka przez pryzmat dramatu psa, nad którym brutalnie znęca się jego pan, wywoływał skrajne emocje, warstwa muzyczna dzieła podobała się. Kompozytor był chwalony za liczne muzyczne pomysły. - Paweł Mykietyn to jeden z ciekawszych kompozytorów - mówił po koncercie Zygmunt Konieczny, kompozytor muzyki filmowej i teatralnej. - Ale jest jeszcze za wcześnie na ocenę "Króla Leara". Muszę to przemyśleć, zastanowić się. - Nie oceniajmy, to jeszcze nie czas. Na razie mówmy o wrażeniach. Dla mnie to kolejny znakomity utwór Mykietyna - tłumaczył Andrzej Kosowski, dyrektor Instytutu Muzyki i Tańca. - Zostaliśmy na koncercie przytłoczeni tekstem, którego tłumaczenie było wyświetlane na ekranie za orkiestrą. Nadmiernie skoncentrowaliśmy się na słowach, zamiast na muzyce. Zupełnie inaczej zapewne odebrali to dzieło słuchacze transmisji radiowej. Słowa padaj