EN

10.04.1985 Wersja do druku

Profanacja

Kiedy dowiedziałem się, że teatr białostocki ma wysta­wić "Matkę" Stanisława Ig­nacego Witkiewicza, pierwszym moim odruchem było, aby iść i ostrzec reżysera, że Witkacy jest autorem trudnym, nieco trudniejszym od Górnickiego. To byt jednak tylko odruch i pomyślałem, że widocznie zespół artystycz­ny naszego teatru czuje się na siłach. Moje wątpliwości nie rozwiały się jednak. Wręcz przeciwnie. Przecież to jedna z najtrudniej­szych sztuk Witkacego. A gdy przypomniałem sobie ubiegłoroczny "Sen nocy letniej" i "Indyka" nie miałem żadnych już wąt­pliwości, że z "Matką" teatr so­bie nie poradzi. Nie myślałem tu nawet o stwo­rzeniu "Czystej Formy" scenicz­nej, do której "Matka" jest wy­marzona, ale choćby o popraw­nym w sensie szkolnym zinter­pretowaniu tego dramatu. Na nie­szczęście, w ostatnim czasie goś­ciliśmy pantomimę olsztyńską, która zaserwowała nam cudowny, obsesyjny sen o Gombrowiczu. Z niepokojem więc zasiadłem o go­

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Profanacja

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Współczesna nr 83

Autor:

Jerzy Kamionowski

Data:

10.04.1985

Realizacje repertuarowe