Wiosną 1950 r. objawił się w Polsce socrealizm. Był nie tylko nowym stylem w sztuce, lecz sposobem życia.
20 marca 1950 r. w warszawskim Muzeum Narodom wym otwarto I Ogólnopolską Wystawę Plastyki - inną niż te, które wcześniej w owym gmachu oglądaliśmy. Zostałem na nią zaprowadzony wraz z innymi uczniami klas maturalnych mojego liceum. Zobaczyliśmy na niej przysadziste postacie ze sztandarami, młotami, traktorami, snopkami zboża, zastygłych w teatralnym geście murarzy z kielniami w dłoniach. Zapamiętałem hożą, bosą dziewuchę, wymownie drwiącą z siwego wieśniaka - ona była przodownicą pracy, on najwyraźniej kimś zacofanym, kto zasłużył na publiczną wzgardę i upokorzenie. Wystawa stanowiła brzydką, przygnębiającą mieszaninę patosu, złości i fałszu. W ten sposób objawił się w Polsce socrealizm. Artyści to psy, pisarze to hieny Hasło do rozpoczęcia ofensywy ideologicznej padło dwa lata wcześniej - na Światowym Kongresie Intelektualistów w Obronie Pokoju we Wrocławiu w sierpniu 1948 r. Szef delegacji radzieckiej, pisarz Aleksander Fadiej