EN

27.10.2008 Wersja do druku

Proces wodzireja

"Proces" w reż. Wojciecha Kościelniaka w PWST. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

Ktoś musiał zapomnieć zrobić doniesienie na Józefa K., bo zamiast zostać pewnego ranka, jak w pierwszym zdaniu "Procesu" oznajmia Franz Kafka, po prostu aresztowanym - po prostu zaczął śpiewać i tańczyć. Pewnie z radości. Okaże się, że nie tylko on. W wyreżyserowanym przez Wojciecha Kościelniaka na kanwie kafkowskiego arcydzieła ulepionym muzycznym spektaklu dyplomowym studentów IV roku Wydziału Aktorskiego specjalności wokalno-aktorskiej wszyscy najwyraźniej poczuli dancingową ulgę z powodu czyjegoś gapiostwa na początku. I stąd przez dwie godziny z dużym hakiem cały "Proces" Kościelniaka - śpiewa i tańczy. Jesteśmy na wczasach w tej ciemności lasach, tralalalalala lala lala laaaa! Muzyczka przygrywa skocznego "begina", tralalalalala lala lala laaaa!... W sumie jakoś brzmi przedstawienie. Wprawdzie "begin" Kościelniaka nie jest zbyt skoczny, nie ma też pewności, czy to w ogóle "begin", lecz tralala obowiązuje. Tańczą więc, śpiewają i

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Proces wodzireja

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 252 online

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

27.10.2008

Realizacje repertuarowe