PISALIŚMY już nieraz (ostatnio przy okazji lubelskiego spektaklu "Nigdy więcej", opartego na stenogramie procesu zbrodniarzy z Majdanka) o tzw. teatrze faktu, coraz częściej trafiającym na sceny. Wydaje się, że Erwin {#os#5686}Axer{/#}, inscenizując w Teatrze Współczesnym głośne już na świecie "Dochodzenie" niemieckiego dramaturga Peter Weissa, poszedł w tym kierunku możliwie najdalej. Na pustej, ciemnej scenie z ustawionymi rzędami ponumerowanych krzeseł (co dawało wrażenie odkrytej maszyny do pisania) zasiedli aktorzy - w sumie 29, w tym tylko 2 kobiety - wszyscy twarzą do widowni. W pierwszym rzędzie świadkowie, po bokach obrońca i oskarżyciel, na planie dalszym - oskarżeni. Rzecz jest bowiem o procesie oświęcimskim. 14 grudnia 1964 r. autor sztuki zwiedził teren obozu zagłady w Oświęcimiu, obserwując następnie przebieg procesu, toczącego się właśnie we Frankfurcie. Na początku czerwca 1965 r. "Dochodzenie" było zakończone.
Tytuł oryginalny
Proces, listy i historia - na scenie
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Pracy nr 164