Sztuka, którą oglądamy obecnie na wrocławskiej scenie kameralnej, jest słuszna i aktualna. Słuszna - bo mówi prawdę o tym, co się dzieje w pinayowskiej Francji, prawdę o faszystowskim terrorze wobec działaczy Francuskiej Partii Komunistycznej, o wysiedlaniu "niewygodnych" Polaków, o nasyłaniu szpiegów i dywersantów do krajów obozu pokoju, o brudnej wojnie w Vietnamie, o inscenizowanych procesach antykomunistycznych itd. Aktualna - m. in. dlatego, że wszystko, co w tej napisanej w roku 1950 sztuce widzimy, dzieje się we Francji dalej, o czym świadczy chociażby opublikowana przez naszą prasę kilka dni temu wiadomość o wysiedleniu znowu kilku zasłużonych robotników polskich z Francji. I niewątpliwie z uznaniem trzeba mówić o młodej autorce sztuki, Krystynie Berwińskiej, która stara się przenieść na scenę tak aktualne problemy polityczne. Trzeba z uznaniem powitać nową próbę podjęcia przez nasze młode siły dramaturgiczn
Tytuł oryginalny
Proces Berwińskiej i Rotbauma czyli: z dopisywaniem ostrożniej!
Źródło:
Materiał nadesłany
Sprawy i Ludzie nr 91