Jerzy Jarocki inscenizując w krakowskim Teatrze Starym "Proces" Kafki ominął teatralną adaptację tego utworu sporządzoną w latach czterdziestych przez Gide'a i Barraulta - publikował ją"Dialog" (1957, nr 11) w przekładzie Tadeusza Żeromskiego - i poszedł duktem własnym. Myślę, że świadomie i szczęśliwie. Robota literacka i teatralna spółki "Gide-Barrault" jest robotą przednią, ale jak na nasze obecne odczucia i gusty, trochę efekciarską. Usiłowała przenieść temat powieści w ramy samoistnej, wewnętrznie zamkniętej struktury. Dopowiadała to, co u Kafki jest nie dopowiedziane. Budowała świat dający się wytłumaczyć logicznie, psychologicznie, teologicznie. Nie zostawiała miejsc niedookreślonych, ciemnych, wieloznacznych. Dla zgrabnie zarysowanej konstrukcji obrazu, dla czysto widowiskowej teatralności poświęcała intelektualne walory tekstu. Jarocki zrezygnował z pisania sztuki autonomicznej, pełnej, rządzącej się wewnętrznymi prawami. Nie
Tytuł oryginalny
"Proces"
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny nr 39