Rzeczpospolita: Sztuka "Schody", która będzie miała warszawską premierę 1 kwietnia, napisana została przez Charlesa Dyera w latach 70. i grana była na wielu scenach świata. Czy rzeczywiście trzeba było czekać 30 lat, by o sprawach w niej poruszanych można było mówić u nas otwarcie? JERZY RADZIWIŁOWICZ: Myślę, że problem związków homoseksualnych w latach 70. był w Polsce tematem tabu. Do dziś zresztą budzi sporo kontrowersji. Homoseksualizm jest tu tematem głównym, ale tak naprawdę rzecz jest o potrzebie tolerancji, braku akceptacji, a nawet zgody na siebie. O inności, która staje się poważnym problemem, zwłaszcza dla jednego z bohaterów. Grywa pan w Polsce i Francji. Który kraj, pana zdaniem, jest bardziej tolerancyjny? To bardzo złożona sprawa. W środowisku artystów problem braku tolerancji właściwie nie istnieje. Gorzej - poza nim. Gdy słucham polityków, muszę przyznać, że wypowiedzi niektórych nie pozostawiają złudzeń, czasem
31.03.2003
Wersja do druku