EN

31.03.2003 Wersja do druku

Problem nietolerancji będzie sie pogłębiał. Rozmowa z Jerzym Radziwiłowiczem przed warszawską premierą "Schodów" Dyera

Rzeczpospolita: Sztuka "Schody", która będzie miała warszawską premierę 1 kwietnia, napisana została przez Charlesa Dyera w latach 70. i grana była na wielu scenach świata. Czy rzeczywiście trzeba było czekać 30 lat, by o sprawach w niej poruszanych można było mówić u nas otwarcie? JERZY RADZIWIŁOWICZ: Myślę, że problem związków homoseksualnych w latach 70. był w Polsce tematem tabu. Do dziś zresztą budzi sporo kontrowersji. Homoseksualizm jest tu tematem głównym, ale tak naprawdę rzecz jest o potrzebie tolerancji, braku akceptacji, a nawet zgody na siebie. O inności, która staje się poważnym problemem, zwłaszcza dla jednego z bohaterów. Grywa pan w Polsce i Francji. Który kraj, pana zdaniem, jest bardziej tolerancyjny? To bardzo złożona sprawa. W środowisku artystów problem braku tolerancji właściwie nie istnieje. Gorzej - poza nim. Gdy słucham polityków, muszę przyznać, że wypowiedzi niektórych nie pozostawiają złudzeń, czasem

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita - Warszawa nr 76

Autor:

Jan Bończa - Szabłowski

Data:

31.03.2003