- Ze skrajnym profesjonalizmem podchodzę do swojej pracy i tyle od siebie wymagam. A jak już czegoś się podejmę, wykonam to, choćby się waliło i paliło - mówi warszawska aktorka i piosenkarka OLGA BOŃCZYK.
Od ponad roku uczy się być singlem. Ma za sobą trzy związki i dwa małżeństwa - z aktorem Jackiem Bończykiem i dziennikarzem radiowym Tomaszem Gorazdowskim. Po raz pierwszy udziela tak szczerego wywiadu. Razem z Krystyną Pytlakowską próbuje dociec, co wpływa na to, że jesteśmy szczęśliwi lub nie. I dlaczego wybieramy takich, a nie innych mężczyzn. Jestem pod wrażeniem Pani obrazów. Nie wiedziałam, że Pani maluje. - Nigdy nie sądziłam, że kogoś to może interesować. Poza tym malowanie traktuję jak coś bardzo intymnego, prywatnego. Dlatego ludzie, którzy odkrywają ten fakt, są zdumieni po pierwsze tym, że maluję, a po drugie, że robię to z niezłymi efektami, choć nie mam żadnego profesjonalnego przygotowania. Moja koleżanka kopistka przyznała, że mogłabym na tych obrazach zarabiać. To terapia? Można się wyłączyć z rzeczywistości? - Kompletnie. To coś zdumiewającego, wyjście jakby z jednego świata i wejście w drugi: światłoci